czwartek, 6 września 2012

Dziennik z papieru? Nein, danke!

Uff! Dobrze, że uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego już za nami. Nie wiem jak was, ale mnie wyjątkowo irytują te wszechobecne w tym dniu artykuły, oświadczenia, komentarze i fragmenty przemówień ważnych ludzi, z których ja głupi dowiaduję się, jak to jest źle z polską oświatą i co trzeba koniecznie zrobić, żeby ten stan poprawić.

Gdzie człowiek nie zajrzy, wszędzie słychać tokowanie oświatowych ekspertów. Taka szopka powtarza się regularnie na początku roku szkolnego, potem na dzień nauczyciela, potem w okolicy egzaminów, no i wreszcie w przededniu wakacji. A ja chyba jestem już za stary i już zbyt mało naiwny, żeby wierzyć w szczerość tych wszystkich wypowiedzi. Wolę w takich chwilach ukryć się w mojej norce i spokojnie przeczekać. Wiem, że już jutro dziennikarze ponownie zajmą się aferą Amber Gold, politycy odejdą do swoich ambitnych zadań, a blogerzy poszukają innego konika, na którym będą mogli pohasać. Zatem spokojnie, koledzy. Już jutro będzie normalnie. Jutro nikt już nie będzie mówił o oświacie.

Nie to jednak miało być tematem mojego dzisiejszego wpisu. Chciałem napisać o najfajniejszym wynalazku, jaki pojawił się w naszym szkolnym światku w ostatnich kilku latach. Mam na myśli dziennik elektroniczny, czyli e-dziennik.

Na samym początku wynalazek ten miał u nas niestety trochę pod górkę. Pamiętam te zajadłe dyskusje na forach internetowych pełne zarzutów kierowanych do tych, którzy propagowali ideę wprowadzenia e-dziennika w szkole. Nie podobało się to, że to usługa płatna, że dane mogą być słabo chronione, że od tej pory nauczyciele będą już tylko bezmyślnie klikać... Ten pierwszy burzliwy okres jest już za nami i dzisiaj chyba każdy dyrektor szkoły chciałby móc pochwalić się, że jego szkoła pracuje z e-dziennikiem.

Szczerze powiem, że dla mnie e-dziennik nie ma wad. Korzyści z jego użytkowania mają wszyscy.

Korzyści uczniów

Uczniowie mogą wreszcie na bieżąco śledzić swoje konto z ocenami z wszystkich przedmiotów. Wszystko jest jawne i podane w przejrzystej formie. Przy każdej ocenie jest data, waga i komentarz, a system sam liczy średnią. To skutecznie wyklucza wszelkie teorie spiskowe o dopisanych czy sfałszowanych ocenach albo innych nauczycielskich "przekrętach". Dotyczy to również wystawionych nieobecności i ocen zachowania. Dzięki e-dziennikowi uczniowie mogą perfidnie patrzeć swoim nauczycielom na ręce. I w ten sposób uczą się odpowiedzialności i poznają tak ważną w życiu dorosłym zasadę transparentności.

Korzyści rodziców

Rodzice, jeśli tylko chcą, mogą na bieżąco monitorować pracę dziecka w szkole i działania samej szkoły. Za jednym kliknięciem widzą oceny, nieobecności, uwagi, komunikaty dyrektora i terminarz placówki. Widzą wszystkie tematy, jakie zostały wpisane na wszystkich przedmiotach ich dzieci. Poprzez system wiadomości mają stały kontakt z nauczycielami i dyrekcją szkoły. Mogą nawet zamówić wysyłanie informacji o ocenach za pomocą SMS! Czy można być lepiej poinformowanym? Jeśli wyłączymy telepatię, to chyba raczej nie...

Korzyści nauczycieli

Dzięki e-dziennikowi nauczyciele mogą po pierwsze lepiej zaplanować własną pracę. Powiązanie danej klasy czy grupy językowej z przygotowanym wcześniej elektronicznym rozkładem materiału powoduje, że stale mamy przed oczami nasze cele, możemy na bieżąco monitorować poziom ich realizacji i łatwo je modyfikować, jeśli zajdzie taka potrzeba. O wiele łatwiej jest też podejmować wszelkie działania wychowawcze, bo dane potrzebne do diagnozy problemu ucznia są na wyciągnięcie ręki. W jednym miejscu mamy informację o ocenach, frekwencji, wszystkie uwagi o zachowaniu i całą korespondencję z rodzicami.

Korzyści dyrekcji

Jeszcze nigdy dyrekcja szkoły nie miała tak łatwo. Zarządzanie placówką oparte jest o system raportowania poszczególnych obszarów działania szkoły. System e-dziennika i tutaj świetnie się sprawdza, bo sam generuje przeróżne statystyki opatrzone wykresami. Dyrektor szkoły widzi, czy nauczyciele na bieżąco dokumentują swoją pracę, czy regularnie wystawiają oceny, w jakim stopniu zrealizowali zaplanowany materiał. System umożliwia także przeprowadzanie ankiet dla wszystkich użytkowników (uczniów, rodziców, nauczycieli). A i zastępstwami łatwiej zarządzać przy pomocy e-dziennika. W erze dziennika elektronicznego dyrektor szkoły chcąc skontrolować działanie swojej placówki nie musi wertować sterty papierów. Wystarczy, że poklika.

Korzyści organu prowadzącego i nadzorującego

Te dwie instytucje pewnie najmniej przejmują się tematem, a o samym e-dzienniku wiedzą tyle, ile usłyszą w TVN 24. Ale czasami jednak w najmniej spodziewanym momencie podsyłają do szkoły uroczą prośbę (na cito!) o sporządzenie tego czy innego zestawienia. A panie z kuratorium to nawet czasami przyjadą do szkoły, żeby sobie popatrzeć. I w takiej sytuacji e-dziennik staje się najlepszym przyjacielem dyrektora szkoły. Z jego pomocą każda kontrola staje się wodotryskiem informacji o szkole. Szybko, skutecznie i efektownie. A same wydruki wyglądają tak pięknie i profesjonalnie, jak załączniki do sprawozdania premiera z realizacji budżetu w bieżącym kwartale. Cud, miód i orzeszki!

Z opisanych powyżej powodów jestem wielkim fanem dziennika elektronicznego. Pracuję z nim na poważnie trzy lata, ale już dzisiaj nie wyobrażam sobie powrotu do jego papierowego przodka. I jeśli czasami w wyobraźni zobaczę nauczycielskie piekło, to widzę w nim nauczycieli siedzących po godzinach w szkole i uzupełniających tradycyjne dzienniki lekcyjne. Lekcja, temat, obecnych, nieobecnych, podpis. Brrr...

Dlatego gdzie tylko mogę, namawiam - przechodźcie na e-dziennik. Będziecie zadowoleni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz